O wszystkim!

Adam Małysz skakał najrówniej w rozegranym dzisiaj w Klingenthalu konkursie Letniej Grand Prix w skokach. Dzięki triumfowi Polak ponownie objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu i wyprzedza Wolfganga Loitzla o 9 punktów. Drugie miejsce w zawodach zajął Andreas Widhoelzl, trzecie - Tami Kiuru (po awansie z 17 miejsca zajmowanego po pierwszej serii!).
W sobotnie popołudnie rozpoczął się przedostatni konkurs tegorocznej Letniej Grand Prix. Do faworytów konkursu w Klingenthalu należeli Adam Małysz, Janne Ahonen i Andreas Widhoelzl, którzy najlepiej spisywali się we wcześniejszych próbach na tej skoczni.

Pierwszy skok w zawodach oddał Jussi Hautamaeki. Wynik był dobry - 126 metrów i dawał duże nadzieje na awans do II serii. Wszystko zapowiadało, że długo nie będzie cieszył się pierwszą pozycją. Z 3 numerem startował bowiem jego rodak - Janne Ahonen. Ten jednak dość niespodziewanie skoczył krócej - 123 metry. Była to odległość daleka od jego poprzednich wyników i nie dawała szans na wygraną w konkursie...

Identyczny wynik jak Ahonen uzyskał Stefan Hula, dostał jednak słabsze noty za styl i był tuż za Finem.

Długo musieliśmy czekać, zanim ktoś jako drugi przekroczył punkt konstrukcyjny. Dokonał tego jeden z faworytów - Andreas Widhoelzl oddając rewelacyjny skok na 134,5 metra i dosłownie deklasując dotychczas skaczących rywali. Dzięki temu zasiadł na fotelu lidera i spokojnie czekał na kolejną serię.

Potem dobre, choć nie tak dalekie skoki oddali Sigurd Pettersen (125 m), Thomas Morgenstern (124,5 m) i Christian Ulmer (127,5 m). 130 metrów skoczył dopiero Thomas Lobben i dzięki temu znalazł się na 2 pozycji. Miał jednak ponad 10-punktową stratę do Austriaka.

Kolejny bardzo przyzwoity skok należał do Toma Hilde. Młody Norweg poszybował na 131,5 metra i był przed Lobbenem.

Przez dłuższy czas nikt nie mógł dorównać prowadzącej trójce. Najdalej skoczkowie lądowali na linii punktu konstrukcyjnego m.in. Martin Schmitt i Michael Uhrmann. Dwa metry dalej udało się polecieć Denisowi Kornilovowi, ale dawało mu to tylko pozycję poza ścisłą czołówką.

Dzięki słabszym skokom Noriakiego Kasai, Romoerena i Daiki Ito do II serii awansowali Ahonen i Hula. Na skoki jednak czekało jeszcze sporo zawodników i mieli szansę awansować wyżej niż na koniec "trzydziestki".

Kolejne 130 metrów uzyskał następny Norweg! Tym razem Anders Bardal - znalazł się dzięki temu na 3 miejscu. Nieźle zaprezentował się również jego młodszy kolega z kadry - Anders Jacobsen - 128,5 metra. Mieliśmy zatem czterech Norwegów w czołowej piątce. Mika Kojonkoski mógł być zadowolony.

Szybko rozdzielił ich Jernej Damjan. Słoweniec poleciał na 129,5 metra i znalazł się w czołówce. Kolejnym skoczkiem, który pojawił się w czubie tabeli był Adam Małysz. Polak ze skokiem 131 metrowym zajmował 2 miejsce- był tylko za Widhoelzlem. Nie zdołali pokonać go ani Ammann ani Loitzl, którzy znaleźli się w okolicach 10 pozycji. Po pierwszej serii Adam był na podium. Stefan Hula zajmował 28 miejsce.

Sporo opóźnioną drugą odsłonę konkursu rozpoczął Bjoern Einar Romoeren, który był jednym z sześciu Norwegów, którzy dostali się do finałowej serii. Rekordzista świata w długości skoku na HS-140 poleciał 131,5 metra. Był to bardzo dobry rezultat. Romoeren przesunął się dzięki temu znacznie do przodu w klasyfikacji.

10 metrów bliżej lądował Stefan Hula i nie mógł liczyć na więcej niż kilka punktów.

Daleki skok oddał Antonin Hajek. Czech uzyskał 130 metrów, był jednak za Romoerenem. Jeszcze lepiej zaprezentował się Janne Ahonen. Fin poszybował na 135,5 metra i został nowym liderem. Nie pokonali go Janne Happonen, który lądował na 132,5 metra i Matti Hautamaeki (129,5 m).

Kolejni zawodnicy (Michael Uhrmann, Sigurd Pettersen, Thomas Morgenstern) oddawali ponad 130-metrowe skoki, jednak nie udało im się wyjść na prowadzenie. Janne Ahonena pokonał - i to zdecydowanie - jego klubowy kolega Tami Kiuru, który wylądował na 139 metrze.

Dwóch zawodników z Lahti rozdzielił Simon Ammann, który uzyskał odległość 132.5 m. Po chwili 1,5 metra dalej wylądował Andreas Kofler i zajmował drugie miejsce. Zdobywcy Pucharu Świata Jakubowi Jandzie do zrównania się z Kiuru zabrakło zaledwie 0,1 punktu - jednak dawało mu to pewne miejsce w czołowej "10".

Kolejni zawodnicy oddawali raczej słabe skoki - nie zdołali nawet na chwilę znaleźć się na pozycji medalowej. Adam Małysz jednak nie zawiódł - 135,5 metra dało mu prowadzenie, z dużą przewagą nad drugim Kiuru. Ostatnim zawodnikiem na szczycie skoczni pozostał Andreas Widhoelzl. Austriak wylądował siedem metrów bliżej od Polaka, ale pozwoliło mu to na zajęcie drugiej pozycji. W ten sposób Adam Małysz wygrał swój trzeci w tym sezonie konkurs Letniej Grand Prix w skokach narciarskich i ponownie objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu.